sobota, 1 czerwca 2013

Prolog


 
Witaj mój nowiusienki dzienniczku owinięty w niebieską skórę. Jestem od niecałych 30 minut twoją nową właścicielką. Chyba wypadało by się przedstawić. Ach ta moja kultura. Nazywam się Namida Sayaki. Mam różowe długie włosy oraz niebieskie oczy. Dlaczego różowe? Postanowiłam się przefarbować. Wszędzie wszyscy mają takie same : blond,brązowe lub czarne. Mieszkam w Polsce razem ze starszym upierdliwym bratem Danielkiem i narzekającą mamuśką . W wieku moich 12 urodzin ojciec ten stary pryk odważył się nas zostawić. Może ci się wydawać,że moje nazwisko brzmi dziwnie japońsko? Z tego co mi opowiadała rodzina przodkowie tego nazwiska byli bardzo ważnymi japońskimi osobami. Ale im można wierzyć jak wróżce.  W szkole męczyli mnie przez nie. Najbardziej drażnili nauczyciele czytający  je jak się pisze albo coś przekręcając. Ale ja sobą pomiatać nie dam!
Ach! Zapomniałabym o najważniejszym! Mam 17 lat i chodzę do II liceum. Urodziłam się 16 lutego..
Kocham muzykę i rozrabiać. Nienawidzę chłopaków i ogólnie płci przeciwnej. Czy wszystko musi być takie nudne?
 Ojojoj.. mama mnie woła a to nie oznacza niczego fajnego.. To lecę!

  Różowo włosa szybko rzuciła długopis trzymany w ręce na biurko i wybiegła trzaskając drzwiami od swojego pokoju. Zbiegła trochę po schodach i przeskoczyła przez barierkę ogradzające je. Zakładając ręce za głowę weszła spokojnym krokiem do kuchni gdzie znajdowała się osoba która ją wzywała.
- Co mamo? - spytała niby obojętnym tonem. Zielonooka kobieta stojąca przed nią nie miała przyjaznego wyrazu twarzy. Raczej taki dziwny. Jej córka doskonale wiedziała o co chodzi.
-Heee? Danielek znowu pobił się z "kolegami"? No to jest już lekka przesada. Coś za często mu się to zdarza. - Po tym zdaniu kobieta chciała się odezwać ale przerwała jej córka. - Znowu mam za niego świecić oczkami by tylko w szkole go nie wywalili? To się robi nudne. - Tu teatralnie ziewnęła. Spojrzała na kobietę której wzrok był karcący. Mus to mus.... pomyślała i zmyła się z owego pomieszczenia. Doskonale wiedziała,że mama ma teraz humor do zabijania. Nudzi mi się. Może wyjdę na dwórek? I jak pomyślała tak zrobiła. Znajdowała się w ogrodzie. Zielona trawa z gdzieniegdzie pożółkłymi źdźbłami. Obok niej rosnące stokrotki, koniczyny oraz kilka tulipanów. A na samym środku jedno drzewo - wiśnia piłkowana, czy jak kto woli japońska. W tej chwili ma ona różową koronę stworzoną przez kilkadziesiąt kwiatów znajdujących się na gałązkach. Pod nią leżaczek ze stoliczkiem. Niebieskooka uśmiechnęła się i omijając co nie gdzie kwiaty przeszła przez furtkę. Nucąc jakiś śmieszny wierszyk wpadła na placyk zabaw który znajdował się w parku. Rozejrzała się dokładnie czy o tej porze nikogo nie ma i z swoim uśmieszkiem usiadła na huśtawce.
Moje życie jest takie nudne. Takie monotonne. Budzę się. Myję, ubieram. Jem śniadanie i idę do szkoły. Potem jak zawsze wpadam na hamburgera do sklepu Pana Marka. Wracam do domu i słyszę krzyki matki. Wzdycham,idę do pokoju. Puszczam muzykę na fula  i odrabiam lekcję. Wychodzę na dwór do Ulki i Wiolki. Około o 21 znajduję się w domu i kładę się spać. Potem znowu się budzę, myje i ubieram. I tak cały czas! No może czasem są jakieś wyjątki.. pomyślała wkładając sobie gumę do ust. Łapiąc za łańcuchy od huśtawki cofnęła się do tyłu. Szybko usiadła i puściła. Mogła tutaj zawsze spokojnie pomyśleć. Ale jak to zmienić? Nikt mi na to nie odpowie tylko to cholerne życie! Ale ono mnie nie lubi i strzela fochy! Rozmyślała chwilę o swoim zgniłym życiu. Wstała i wyszła z terenu oznaczonego dla dzieci. Nasza młoda bohaterka właśnie w tym czasie sobie coś postanowiła.
- Obiecuję,że to się zmieni!- szepnęła przykładając rękę do serca. Nie czekając długo ruszyła w kierunku domu. W połowie drogi coś ją zaniepokoiło. Wokoło było strasznie cicho i tak..pusto? Ptaki nie ćwierkały, pies nie gonił kota. Głośne wiadomości dochodzące z domu starszej pani Agaty gdzieś uciekły. Przekrzykujące się bliźniaki Kasia i Kuba wyparowały. Pachnące babeczki Marty oraz odgłos pianina na którym grał Adam znikły. Coś naprawdę było nie tak.
A może mi się tylko zdaje? Tak to pewnie to. Zawsze znajdzie się wytłumaczenie... Patrzyła chwilę w jeden punkt gdzieś za horyzontem. Sama w to nie wierzysz! Usłyszała piskliwy głos w głowie. Doskonale wiedziała iż miał rację. Po kilku minutach stania, sprintem ruszyła w obręby swojego domu. Gdy się tam już znalazła przeszła cicho przez ogród i znalazła się przed drzwiami. Przełknęła ślinę i sięgnęła po klamkę. Nacisnęła ową rzecz i popchnęła do przodu. Jej oczy lekko się rozszerzyły ze zdziwienia. Matka zawsze na złość mi zamykała drzwi.. Więc dlaczego teraz jest inaczej? Wdech i wydech. Spokojnie.  Weszła przez drzwi frontowe. W owym pomieszczeniu było ciemno. Różowo włosa rozejrzała się powoli i spostrzegła iż wszystko jest porozrzucane i zniszczone jak na pobojowisku. Postawiła jedną nogę do przodu. Potem drugą. Pewnym krokiem poszła do kuchni. Widok jaki tam zastała oniemiał ją. Wszędzie krew! Ciało jej matki znajdowało się na samym środku i było bez głowy, która gdzieś się turlała. Wnętrzności takie jak na przykład z okolic żołądka wystawały na zewnątrz tworząc papę. Widok przerażający jak i obrzydliwy. Niebieskooka przyłożyła ręce do ust by nie krzyczeć. Nie chcąc patrzeć na ten widok odwróciła głowę w stronę ściany ale tamten widok również ją zszokował. Znajdował się tam jej brat. No na pewno kiedyś nim był. Teraz ani trochę go nie przypominał. Głowa była zgnieciona i jeszcze sączyła się z niej krew. Obie ręce odcięte. A nad jego zwłokami widniał napis. Było to kanji. Japońskie pismo. Japońskie? Ale jakim cudem? Przecież to jest Polska!  I takie właśnie myśli przeleciały jej przez głowę.



君の   命          変える    


Ale co te wyrazy mogą oznaczać? Nie wiedziała. W pewnej chwili poczuła ból w okolicach lewej klatki piersiowej. Dotknęła tego miejsca. Na jej ręce znajdowała się czerwona ciecz. Jej własna krew. Nagle zaczęła lecieć w dół. Wiedziała,że nie będzie to miękkie lądowanie.
Nie...Nie chce umierać..... - jej oczy powoli się zamykały- Nigdy.... 
Napis nad nią zaczął się świecić i po chwili rozjaśnił całe pomieszczenie. I także w tej samej chwili rozległ się się czyjś głos.


Twoje Życie się Zmieni...




3 komentarze:

  1. Mamciu, no to było trochę (czyt. bardzo) dramatyczne O.O
    Moja cholerna wyobraźnia nie dała mi przegapić tego widoku. Niedobrze, ajć niedobrze...
    Zemdliło mnie.
    Ale idę czytać dalej.
    Wciąga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to pisałam to mi aż samej ciarki przeszły po plecach... :)
      Tak w ogóle dziękuję za komentarz... xD

      Usuń
  2. O.O Jak to przeczytałam, o mało co nie spadłam z krzesła . Przynajmniej mój głupi mózg mógł darować mi tych widoków.
    Ale stwierdzam jedno: to jest bardzo ciekawe!
    Wciąga. Nawet bardzo.
    Tak więc od dziś zostaję stałą czytelniczką. Kolejny komentarz za kilka rozdziałów, żeby nie zaśmiecać.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Za wszelkie komentarze dziękuję. :*

Nie spamuj w komentarzach, do tego jest osobna zakładka :)

Jeżeli chcesz mnie powyzywać i mówić abym skasowała tego bloga bo jest do dupy, to się musisz powstrzymać. Nie piszę dla "kogoś", piszę dla SIEBIE.